Jadowita czasem wstaje rano i generalnie jest wkurwiona. Bez powodu. Dziś też tak było. Mój dzień sponsorowały literki k, f (z angielskiego:D), j, h. Każda komórka mojego ciała była po prostu gotowa rzucić się komuś do gardła, gryźć i kopać. Jeśli to był PSM, to podniesiony do nieskończoności.
Po południu wyszło słońce. Zadzwoniła koleżanka, czy nie zagram. No, proszę, czy ptaki mają skrzydła?
Zahaczyłam jeszcze o ciucholand, co okazało się fatalną pomyłką, gdyż wyszukane spodnie na mnie nie wlazły. Co bynajmniej nie poprawiło mi nastroju.
Ale, po dwugodzinnym solidnym wygranym meczu poczułam się jak nowo narodzona :)
polecam solidne pocenie z całego serca.
Powrót do domu z muzą podgłośnioną do oporu był tylko formalnością. A śpiewanie na cały głos tej piosenki
wisienką na odstresowującym torcie :D
Jakaż ja jestem nieskomplikowana... :)
w prostocie jest siła!
OdpowiedzUsuńPo trzech tygodniach walki z zarazem (w domu, pod kocykiem, pisząc testament), niezupełnie jeszcze z pozycji wygranej, wybrałam się wczoraj na zumbę...
Dziś boli mnie cały człowiek, przypomniały o sobie mięśnie, o istnieniu których już nie pamiętałam ale ALE! moje psyche osiągnęło wyżyny szczęśliwości:)
podobno ruch uzależnia - jakieś endorfiny się wydzielają, czy cóś... :)
UsuńKocham tę piosenkę.
OdpowiedzUsuńJest ogólnie wzmacniająca:)
prawda? mocna i magiczna jednocześnie :)
UsuńA jakiej piosenki, bo mnie sie tylko puste pole wyswietla w jej miejscu?
OdpowiedzUsuńSzkoda, mi wyświetla normalnie. To "Kochana" Kasi Nosowskiej i Renaty Przemyk :)
Usuń