wtorek, 27 maja 2014

jadowita sponiewierana

ciężki był weekend, oj ciężki



www.radio90.pl


najsampierw wyłączyli prąd, bo burze szalały.

i nic nie byłoby w tym strasznego, gdyby nie fakt, że na minutniku kuchennym miała jadowita ustawiony czas na barwienie brwi henną

i nie pikało jadowitej, więc mazi nie zmywała, i ma za karę demoniczne BRWI

które trzeba było wybielaczem szorować razem ze skórą :)

potem została jadowita trzykrotnie piłką tenisową ustrzelona znienacka - oprócz brwi groziło podbite oko i krwiak na czole.

(na dodatek mecz przegrany sromotnie)

żeby jadowitą pocieszyć, fochman zaprosił towarzystwo do czecha
(warto spróbować serowych rozmaitości)

i byłoby super, gdyby nie kazano jadowitej po obiedzie gargantuicznym i karafce pysznego wina wspinać się na piastowską wieżę...

ponadto jadowita zdenerwowała się na swoją mać, która kota ogonem wykręca, oraz na brudne okna, które należałoby wymyć, a się nie chce ani trochę

za to truskawki już są :)

poniedziałek, 12 maja 2014

jadowita opublikowana

Zapraszam do czytania mojej kajakowej opowieści :)

tutaj

Bałam się, że przyczyną mojego sukcesu była znikoma ilość zgłoszonych prac (konkretnie, że niby tylko jedna) ale jednak nie :) inne też są fajne, więc czytajcie

jest też na fb,  

i spływy kajakowe na stresy też polecam!


aktualizuję :)

Podlotka jest zniesmaczona popełnionym przeze mnie i opisanym powyżej czynem.
Stwierdziła, że dziwnie jest czytać o... moich pośladkach.

Cóż, WIELCY zazwyczaj są niedoceniani za życia.

Na leniwe deszczowe dni polecam sagę Millenium, Chirurgów i Magię bez tajemnic,
oraz imieniny Zofii

już wkrótce ma być słonecznie :)

czwartek, 8 maja 2014

prawa, lewa

Podlotka wojażuje, ja tęsknię

to straszne, trzy dni bez pisków i dzikich skoków :)

przypominam sobie jak przewalałyśmy się w łóżku - ja po zabiegach, Podlotka dla towarzystwa.
plotła mulinowe bransoletki z wzorów w internecie
(trochę się jej mylą ręce bo jest mańkutem)
więc supłając w skupieniu
mruczała pod nosem, że zacznie od  bransoletek z napisem prawa i lewa
i już się nie będzie mylić :)

a jak byłyśmy ostatnio w dużym sportowym sklepie na d
to przyszła noblistka z dziedziny chemii
skakała jak dzikus na trampolinach
wespół zespół z trzylatkami :)

albo jak czekałyśmy w kolejce do samochodowej myjni
czytając lekturę obowiązkową
i zamiast Skierka, w dramatycznych momentach pojawiał się Siekierka (jak po burzy ranek świeży!)
a zamiast stolicy - stolce
i czekanie upłynęło na radosnym rechocie
co było niepedagogiczne
wszak nie o to biega w poważnej lekturze 
gdzie trup ściele się gęsto

oddaję się swoim namiętnościom
to znaczy łażę po sklepach i gram w tenisa
i marzę o nierealnym (bo znowu nie wysłałam totka) wyjeździe na jakieś rafy
 

poniedziałek, 5 maja 2014

jako tako



im więcej mam czasu wolnego - chorobowe, na przykład ostatnio
tym mniej jakoś mam czasu :)

za to więcej przeczytanych książek i obejrzanych sezonów...

przygnębia mnie trochę małe zainteresowanie domem
i kupa wydatków w związku z rozpoczętym sezonem wycieczkowym Podlotki
i leczeniem ortodontycznym
i koniecznością wglądu za pomocą usg we własne dziwnie osłabione wnętrze (może to wiosna?)

a moja rodzicielka
do której mam stosunek mocno ambiwalentny
spadła z roweru
ale podobno była trzeźwa.
No dobra, wierzę





czwartek, 1 maja 2014

koszmary i koszmarki

sny mnie przytłaczają, jawa usypia
drzemię "na prądach" i "na borowinie"
po powrocie do domu śpię,
w międzyczasie w samochodzie podpieram powieki zapałkami


myślałam, że to wpływ zabiegów

przypadkiem byłam w oswojonym punkcie krwiodawstwa
(po operacji jest półroczny zakaz oddawania krwi)
poprosiłam o dziubnięcie
i usłyszałam, że przy tak niskim poziomie hemoglobiny chodzę chyba z rozpędu :)

popędziły mnie panie do laboratorium
się dowiemy, wszak przed operacją miałam morfologię i było ok


może to za sprawą braku żelaza
śnią mi się koszmary
że się topię?
nie mogę poruszyć niczym,
i widzę tylko oddalające się słońce
w końcu wciągam wodę do płuc

i budzę się spocona łapiąc powietrze