środa, 31 grudnia 2014

przynajmniej noworoczne :)

Nie złożyłam życzeń Świątecznych
więc chociaż złożę życzenia na Nowy Rok,

aby los nie obdarzał Was zadaniami z którymi nie potrafilibyście sobie poradzić, tylko takimi, które da się załatwić szybko, lekko i przyjemnie :)

i spełnienia marzeń, jakiekolwiek się Wam przyśnią

niedziela, 28 grudnia 2014

świąteczna zapaść informatyczna

okazuje się, że mam moce nadzwyczajne
udało mi się zepsuć jeden komputer
a drugi solidnie zawirusować
(przynajmniej tak twierdzi Fochman) 
skutkiem czego prawie cały tydzień
byliśmy odcięci od neta
co miało swoje dobre strony
prawie kończę tomiszcza reportaży
interesujące, ale tak CIĘŻKIE
(twarde okładki, grube kartki, każdy tom ok 900 stron)
że trudno mi przez nie przebrnąć
chociaż tak się z nich cieszyłam :)

ale Święta udały nam się
było naprawdę... świątecznie
mam nadzieję, ze u Was też





niedziela, 21 grudnia 2014

dziwna rzecz



nie mam pojęcia, jak się to dzieje, ale w weekendy nie mam nawet chwili czasu ani natchnienia, żeby usiąść do komputera i coś poczytać albo napisać.
a tu sypnęło sympatycznymi komentarzami, choć podobno wszyscy lepią pierogi, kiszą barszcze i zdobią ciasteczka, tylko ja taka jestem jakaś lewa, bo pierogi ulepi mama, rybę przyrządzi teściowa a ciasteczka kupiłam. Jedynie ten barszcz mnie ratuje, ale taki dobry zakwas mi wyszedł, że już trochę zdążyłam upić i kiszę następną porcję.
Hmm, a podłogi Fochman pucował, czy ja nie mam się za dobrze?
acha, muszę się w końcu przyznać, że z powodów zdrowotnych i estetycznych (ale to w drugiej kolejności) przeszłam na dietę, NŻJŚ*
od trzech tygodni nie jem słodyczy, śladowe ilości chleba, zrezygnowałam z alko
założenie jest takie, że mam się lepiej poczuć, a też może schudnąć jakie 5-6 kg
i lepiej się czuję, dostałam też od lekarza tabletki, więc dotrwam jakoś do operacji, którą baaardzo przystojny chirurg wyznaczył mi na 14 maja.
Poza tym, w sobotę wieczorem odwiedziliśmy pięknie udekorowaną Starówkę w Bielsku-Białej (za dnia wygląda trochę gorzej), gdzie grali na ryneczku kolędy i pastorałki, a Podlotka odkryła ulicę Pokątną.
dziś jeszcze zrobię ostatnie zakupy, pewnie będzie tłok w sklepach, ale wobec braku w domu papieru toaletowego nie mam wyjścia

pozdrawiam z przedświątecznego frontu :)




*nie żryj jak świnia

wtorek, 16 grudnia 2014

kamień i drzewo

drzewo jest iglaste
stanęło dumnie w naszym salonie, który znienacka zrobił się malutki
co wcale nie znaczy, że wcześniej jakiś wielki był, nie

drzewo przytaszczył Fochman
gdy zobaczyłam jak sapiąc przepycha obwiązaną sznurkiem dwumetrową sosnę przez drzwi
pomyślałam od razu o filmie "Witaj Święty Mikołaju"
jednak po dokonaniu cięć formujących i umieszczeniu delikwentki w donicy z mokrym piachem
(żeby było ciekawiej, piasek jest prawie kradziony)
znienacka zrobiło się pięknie i świątecznie
czego i Wam życzę :)




a kamienie są żółciowe - we mnie
także całkiem okazałe
czego Wam nie życzę absolutnie :)

środa, 10 grudnia 2014

poszukiwanie

generalnie, zajęta jestem szukaniem
pomysłów
na siebie, na Święta, na bloga, na codzienność, na Podlotkę

zajęta też jestem zmaganiami
z początkami przeziębienia podłapanego od Podlotki
z procentami uszczerbku na zdrowiu i orzecznikami ZUS
i swoimi niezdrowymi nawykami

krótkie i ponure dni mijają szybko
"wypisuję się" w mailach więc nie mam ciśnienia na pisanie tutajale nie mam też nic epokowego do napisania

i może niech tak zostanie :)





wtorek, 2 grudnia 2014

sennik włamywaczki

widzieć we śnie:
dużo mąki i chleba - prawdopodobnie nietolerancja glutenu, przejdź na dietę
kozę - poczytaj Kanionka
zepsute auto - gruz w ustach, jak mawia powyższy Kanionek :)

ostatnio włamywałam się do własnego domu, kupowałam potwornie drogi zamek (nie, nie pałac. zamek do drzwi, papa poświąteczne wyprzedaże), który zamontował mi w sposób budzący estetyczne wątpliwości mój drogi Ojciec, któremu oczywiście nie mogłam nic powiedzieć,

oddawałam się także zabiegom usunięcia znamion, z których jedno było w miejscu niewidocznym nawet na plaży, więc ja się pytam, czy ze szwami w tyłku można z godnością pełnić misję urzędniczą?

zostałam także ofiarą gołoledzi, która nawiedziła nasze okolice, na szczęście bierną, czyli tylko sobie tą gołoledź oglądałam, bo żadna siła nie skłoniłaby mnie do wyjazdu na oblodzone drogi pomiędzy ślizgające się ciężarówki.

miłej Barbórki :)