miałam kiedyś piękny pierścionek
dobrze mi się nosił
pasował i wzbudzał podziw koleżanek
zgubiłam oczko
mama przyniosła mi kamień - przejrzysty, jasnozielony
od razu miałam stłuczkę (rodzice nic nie wiedzą, więc sza!)
odłożyłam kamień w domu, już jakoś tak do niego zniechęcona
jakiś czas później dałam tacie do wprawienia, bo jubiler nie chciał się w srebrze bawić
założyłam - spotkała mnie nieprzyjemna sytuacja
wrzuciłam do szafki w pracy - i proszę, mam przechlapane
to nie może być przypadek.
ON łypie na mnie złowrogo
promieniuje niedobrą energią
zaczynam obsesyjnie wierzyć, że jest przyczyną nieprzyjemności, zbiegów okoliczności
jutro oddam go mamie, tylko nie wiem jak, chyba pocztą wyślę, żeby go w aucie nie wozić :)
wtorek, 25 marca 2014
piątek, 21 marca 2014
jadowita zajęta
dom się sprzedaje - prawie, są chętni, dogadujemy szczegóły, szczególiki, detale, jeszcze nie wiadomo na pewno, ale... :)
oglądam mieszkania, domy - nie wiem, czy wiem, czego chcę, wiem natomiast, czego nie chcę, więc najlepiej na razie idzie mi eliminacja
fochman to wybiera zgodnie nowe lokum, to rzuca się na progu rozrywając odzienie, jak nie przymierzając jakiś Rejtan, że po jego trupie, że się nie wyprowadzi...
zrozum tu chłopa.
chyba się powoli zacznę pakować i wyrzucać, co niepotrzebne (a dużo tego będzie)
w dodatku w pracy jakieś kłopoty, przez własną głupotę mam - chciałam być miła i oszczędzić komuś kilometrów, oj, oberwało mi się, oberwało.
gdy się tyle dzieje, to jakoś bardziej mi się chce
piorę zimowe ciuchy, słońce tak pięknie świeci, sezon tenisowy rozpoczęty, nie mam czasu myśleć nad gubieniem brzucha.
Może sam się zgubi?
poniedziałek, 17 marca 2014
jadowita zaMieciona
Miałam okazję z Nim zamienić kilka słów - z przejęcia nie pamiętam, jakich
jest niewiarygodnie ciepły, sympatyczny i otwarty
:))))))
piątek, 14 marca 2014
czy jutro będzie padać śnieg?
właściwie, czemu nie?
Idę dziś na Miecia, jeśli będę tak energicznie się bawić, jak kiedyś na Piasku,
to jutro mogę leżeć i odpoczywać :)
Podlotka puści mi kilka zabawnych Kitty,
pośmiejemy się i doleczymy nasze katary tudzież kaszle, względnie zatoki. Trzeci z kolei weekend pościelowy.
A, niech tam.
Idę dziś na Miecia, jeśli będę tak energicznie się bawić, jak kiedyś na Piasku,
to jutro mogę leżeć i odpoczywać :)
Podlotka puści mi kilka zabawnych Kitty,
pośmiejemy się i doleczymy nasze katary tudzież kaszle, względnie zatoki. Trzeci z kolei weekend pościelowy.
A, niech tam.
wtorek, 11 marca 2014
aktualnie...
...jadowita posiada:
chałupę na sprzedaż (chętnych brak)
nietrafiony kompletnie kupon totka wysłany za ostatnie
pieniądze
całodobowo smarkającą i kaszlącą Podlotkę
pręgowanego, cierpiącego na bezsenność potwora (dawniej spokojną kotkę), całodobowo skaczącego po głowach ludzkich i
zwierzęcych, oraz podgryzającego stopy i łapy
całodobowego Fochmana, którego najwyraźniej ściga za
niedotrzymanie terminów jakaś geodezyjna mafia
rozciągliwe obszerne majtasy po pachy i dżinsy z jakże
sympatycznym dodatkiem lycry
więc
w tej sytuacji, żądanie od jadowitej jakiegokolwiek
uregulowania trybu życia
czy ograniczenia spożycia jest
rzucaniem w wołającego na pustyni grochem
albo ścianą
albo jakoś tak
wtorek, 4 marca 2014
potrzeba matką... czyli do czego mogą służyć książki
wysmarkała jadowita co miała wysmarkać i poczuła potrzebę ruchu - którą czuje dość często, zresztą.
Natchnęło jadowitą na oldskulowy step-aerobik, ale bieda, bo stepu brak. Ale od czego zarzucony gratami strych?
Pudełko po tvnowejgeneracji posłużyło za bazę, mając prawie odpowiednią wysokość i prawie odpowiednie wymiary.
Wypchane literaturą akwariową i rosyjską s-f, usztywnione deską - sprawdziło się znakomicie :)
ps.
czy ktoś zna bardziej przygnębiające i depresyjne książki niż te autorstwa Elfriede Jelinek? Są STRASZNE. i, niestety, wciągają, jak bagienko jakieś.
a Orhan Pamuk muzeum niewinności? Rany, jak można LATAMI siedzieć i oglądać telewizję z rodzicami "ukochanej", która najwyraźniej robi go w bambuko? albo LATAMI wąchać klamkę której dotykała??!!
czytam teraz cegłę, niecałe 700 stron grubego papieru. Strona pierwsza, przypis. Na końcu książki. Przerzucam 699 stron, czytam, wracam do strony pierwszej. Strona pierwsza, następny przypis. Przerzucam 699 stron, upewniam się, wracam do strony pierwszej. Strona pierwsza, piiip, następny przypis. Piiip, przerzucam 699 stron, wracam, piiiip. usiłuję czytać dalej.Widzę, że strona poniżej roi się od przypisów.
piiiiiiiiiiiiiiiiiiip
no kto to wymyślił ?!?!?!?
Natchnęło jadowitą na oldskulowy step-aerobik, ale bieda, bo stepu brak. Ale od czego zarzucony gratami strych?
Pudełko po tvnowejgeneracji posłużyło za bazę, mając prawie odpowiednią wysokość i prawie odpowiednie wymiary.
Wypchane literaturą akwariową i rosyjską s-f, usztywnione deską - sprawdziło się znakomicie :)
ps.
czy ktoś zna bardziej przygnębiające i depresyjne książki niż te autorstwa Elfriede Jelinek? Są STRASZNE. i, niestety, wciągają, jak bagienko jakieś.
a Orhan Pamuk muzeum niewinności? Rany, jak można LATAMI siedzieć i oglądać telewizję z rodzicami "ukochanej", która najwyraźniej robi go w bambuko? albo LATAMI wąchać klamkę której dotykała??!!
czytam teraz cegłę, niecałe 700 stron grubego papieru. Strona pierwsza, przypis. Na końcu książki. Przerzucam 699 stron, czytam, wracam do strony pierwszej. Strona pierwsza, następny przypis. Przerzucam 699 stron, upewniam się, wracam do strony pierwszej. Strona pierwsza, piiip, następny przypis. Piiip, przerzucam 699 stron, wracam, piiiip. usiłuję czytać dalej.Widzę, że strona poniżej roi się od przypisów.
piiiiiiiiiiiiiiiiiiip
no kto to wymyślił ?!?!?!?
poniedziałek, 3 marca 2014
jawnik
jadowitą ujrzeć w sobotnie popołudnie, zasmarkaną i kaszlącą, z mocno
zredukowanym i sterczącym na wszystkie strony włosem, popylającą z
grabiami i taczkami po kortach oznacza...
że rychło spełnią się marzenia o grze na wolnym powietrzu, idzie wiosna, zielenią się drzewa, a koty będą radośnie drzeć japy.
a, że jadowita obiecała ojcu swemu, że dłubać na kortach pomoże, to swój tyłek pokaźny przywlekła, choć baardzo wolała leżeć w łóżku i popijać nalewkę z malin. Jadowita zakatarzona jest wybitnie niefajna. Kwęka, jęczy, kicha donośnie przez pół nocy, smarka przez drugie pół i ma dziwne zachcianki żywieniowe, rujnujące wszystkie zasady dotyczące wdrażania zasad, w zasadzie.
Orzeszki o 22? czemu nie?
Poza tym, był tłusty czwartek, więc sami rozumiecie, że ten tydzień należy uznać za stracony. Pod wieloma względami.
Wracam do łóżka.
że rychło spełnią się marzenia o grze na wolnym powietrzu, idzie wiosna, zielenią się drzewa, a koty będą radośnie drzeć japy.
a, że jadowita obiecała ojcu swemu, że dłubać na kortach pomoże, to swój tyłek pokaźny przywlekła, choć baardzo wolała leżeć w łóżku i popijać nalewkę z malin. Jadowita zakatarzona jest wybitnie niefajna. Kwęka, jęczy, kicha donośnie przez pół nocy, smarka przez drugie pół i ma dziwne zachcianki żywieniowe, rujnujące wszystkie zasady dotyczące wdrażania zasad, w zasadzie.
Orzeszki o 22? czemu nie?
Poza tym, był tłusty czwartek, więc sami rozumiecie, że ten tydzień należy uznać za stracony. Pod wieloma względami.
Wracam do łóżka.
Subskrybuj:
Posty (Atom)