czwartek, 21 stycznia 2016

zima w pełni

dobry humor psują mi zatrudnieni fachowcy, którzy nie mają własnego śrubokręta, praca, w której atmosfera jest gęsto-skisło-spleśniała, oraz Podlotka, która ze skruchą wysmarkała, że ona już tę czapkę założy. Nie poprawia nastroju własna matka, która najpierw obarczyła mnie organizacją sporej rodzinnej imprezy z okazji, a teraz, w zależności od ilości alkoholu w krwiobiegu, wyskakuje z nowymi pomysłami, zmienia termin albo wycofuje się z całości, lekce sobie ważąc zaproszoną z daleka rodzinę i zapłaconą w knajpie zaliczkę.

Nic to. Jutro poszukam ukojenia na zakurzonych biegówkach.

Poza tym, rozśmiesza mnie Fochman, który, poproszony o powieszenie na kaloryferze mokrej ściereczki, zawiesił ją sobie na pokaźnym brzuchu. No, bo przecież gdzieś tam jest kaloryfer...

miłego weekendu, pomimo i wbrew :)

środa, 20 stycznia 2016

bajecznie

nieprzyzwoicie szczęśliwa byłam dziś rano
pomimo i na przekór
bo mogłam sobie z Podlotką spacerkiem iść do pracy i cieszyć się śniegiem
i bajkowym krajobrazem
a nie odśnieżać auto i wyglądać pługów :)

Podlotka skłaniana przeze mnie do nałożenia czapki protestowała zdecydowanie
że ja nie rozumiem, że te włosy to będą przyklapnięte a dodatkowo naelektryzowane
i takie przyklapnięto-naelektryzowane włosy to prawdziwy DRAMAT
prawda?

no, nie wiem
moje zawsze są jakieś byle jakie i przyklapnięte
czy mam czapkę, czy nie
i znowu zmieniam fryzjerkę :(

czwartek, 7 stycznia 2016

radiowo

spędziliśmy Nowy Rok
zasłuchani w klasyki na trójkowej liście wszech czasów

nic się nie dzieje ważnego
albo może dzieją się same ważne małe codzienności?

martwi mnie Podlotka, ostatnio ma jakieś fobie żywieniowe
martwi pogoda, bo nie lubię marznąć
martwię się sama o siebie, że się martwię

niedługo kolejne etapy remontu więc ogarnie nas bałagan
przestanę się martwić, zaprzątnięta usuwaniem gruzu