sobota, 17 listopada 2012

Czy naprawdę kochamy Shreka?

Podobno wszyscy kochają Shreka. Nawet w tv o tym mówili. A ja uważam, że to tylko pozory, że lubimy go powierzchownie i na chwilę, bo tak naprawdę, gdyby taki Shrek, albo Fiona w prawdziwej swojej postaci usiadł/ła obok nas w autobusie, albo zagadał/ła na przystanku, to nikt nie zawracałby sobie głowy dociekaniem, czy jest dowcipny/a, ciepły/a i potrafi upiec czasem dobre ciasto i często się śmieje i w ogóle można z nią/nim konie kraść. Bo nie ma włosów gęstych i błyszczących do pasa, a nóg szczupłych do szyi i biustu DD w dekoldzie w szpic(względnie męskich tych atrybutów odpowiedników). Wiem to z autopsji - jestem z gatunku tych, na których faceci lecą wtedy, gdy autobus gwałtownie hamuje. Nawet za bardzo nie miałam się komu pochwalić tymi 10 latami do tyłu, bo na moim aktualnie nieformalnie przypisanym i tak nie zrobiłabym wrażenia.I nie wynika to bynajmniej z wieku, zawsze tak było. Męża złapałam na dowcip i dziecko, potem uciekł do ładniejszej :)  Dlatego zawsze, gdy leci któryś Shrek, strasznie mi go żal. Ale kocham tę bajkę :) Pytanie, czy sama zwróciłabym uwagę na jakieś Shreka, gdyby się obok pojawił?

Piosenka na dziś : Anna Maria wspaniała :)

1 komentarz:

  1. HEJ:)

    Czytając pomyślałam, czy nie inspirowała Cię akcja ze złośliwymi komentarzami o innych blogerach, gdzie ludzie skupiają się na wyglądzie, nie widząc ich wnętrza. Poczytała Cię:) Dowcipnie:)
    Życzę wytrwałości. Mnie ostatnio ręce opadają ;P
    Pozdrawiam

    Wyłącz w blogerze weryfikację obrazkową :)

    OdpowiedzUsuń