środa, 27 marca 2013

kto zamawiał zimę na Święta...



i nie sprecyzował, które?

Brr. Wiatr przenika, przewiewa na wylot, pada śnieg, do kitu taka wiosna.

Nie przepadam za Wielkanocą. Jakaś taka jest… nieokreślona. Niby smutno, ale wesoło, niby ciepło a zazwyczaj zimno, a Lany Poniedziałek to dla mnie barbarzyństwo i tyle. Nie cierpię być znienacka polewana.

Więc, książki wypożyczone, krzyżówki czekają, narty na niedzielę trza nasmarować, tenis na poniedziałek umówiony, tradycyjne elementy Wielkanocy dla dziecka zapewnione, meniu spisane, plan wizyt omówiony, Fochman zrobił zakupy :)

aaaa, czyż to nie fantastyczne?



zapraszam ponadto na fajny wątek :


gdzie na stronie niewiemjakiej umieściłam wpis - gdzieś przy końcu proszę szukać, ale cała reszta jest bardzo zabawna.

Zapomniałam jeszcze o bukiecie wraz ze stosowną ślubną kopertą, zostawionych na dachu samochodu przed kościołem. Ktoś się tym dobrze zaopiekował... - to przypadek w rodzinie. 

1 komentarz:

  1. no coz, a mowia, ze pieniadze nie leza na ulicy. Trzeba sie lepiej rozgladac, widze....

    OdpowiedzUsuń