czwartek, 28 lutego 2013

gdyby mi ktoś 10 lat temu...



(rozpadające się małżeństwo, zadłużone mieszkanie, do którego nie miałam żadnych praw, jedynie obowiązek spłacania długów, których narobił ex-małż)

powiedział, że za 10 lat:

będę miała młodszego partnera, dom na wsi, samochód, prawie zapłacone wszystkowcenie w Egipcie,
oraz…. TADAM… fchrrrancussskie perfumy od Diochrchrchra samego

no, nie wierzyłabym, ani trochę w taką kupę szczęścia

A teraz?
proszę – na partnera kręcę nosem, mieszkanie na wsi mi nie odpowiada, samochód niby mój, ale na Ojca zarejestrowany, wniosek z tego, że im więcej człowiek posiada, tym wybredniejszy staje się. I jeszcze, że niezawodność samochodów i klasycznych zapachów jest ważniejsza od faceta :D

ale tygodniowe święto lenistwa i sybarytyzmu na słoneczku pod palmami jest niezmienne

znalazłam takie oto zdjęcie, na którym moje dziecię w zeszłą zimę na zlodowaconej Wiśle dawało upust uwielbieniu do geometrii


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz