poniedziałek, 4 lutego 2013

jadowita w trasie

Jadowita zwiedziła dziś ifps w Kajetanach celem sprawdzenia działania organu przed operacyją. Której terminu jeszcze nie ma, bo na nfz wszystko idzie powoli, takoż i poprawa słuchu i usunięcie dokuczliwych szumów :)

Droga do Kajetan pod W-wą usiana była góralszczyzną, czy ktoś wie, dlaczego? mazowsze piękne przecież, a tu z lewej zajazd górski, z prawej krywań, dalej janosik... a tak jakaś knajpa mazowszanka udekorowana w łowickie pasy?

wracając, zjechało nam się jednak nie do karczmy góralskiej w środku nizin, ale czystym przypadkiem i ssącymi żołądkami zegnani zostaliśmy do zajazdu pod grzybkami (339 km w kierunku na piotrków). przyznam się, ze chciałam uciec, ale fochman autorytatywnie powiedział, że po pierwsze, jest BARDZO głodny, a po drugie, jak tiry stoją to jedzenie dobre. A mnie się siusiu chciało :) Z zewnątrz i wewnątrz - skromnie i, rzekłabym - siermiężnie, ale czysto...

a to żarcie!! Kotlety jak stoły. Placka nie przejadłam - zabrałam ze sobą :)

Pyszne, gorące, syte i niedrogie :)

Piękny filmik obejrzawszy :)

Dowiedziałam się przy okazji, przy badaniu jakimś w klaustrofobicznej kabinie, że mój pień mózgowy działa sprawnie. Chociaż tyle :)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz