sobota, 23 lutego 2013

a co mi tam smęty żenujące:)

prosta jestem, jak budowa cepa.

Wystarczyła perspektywa solidnego wycisku na świeżym powietrzu i od razu mi lepiej.

Nie wiem, czy wierzę w siebie bardziej, niż wczoraj. Chyba nie. Ale na ogół, po prostu nie zwracam uwagi na swoje liczne wady i ciemne strony niezłego w sumie żywota. Czasem mnie tylko tak dopada :) może to zmiana pogody?

Dziękuję za wsparcie, jednak nie byłam taka sama :)

Rano wstałam naładowana pozytywnie. Fochy Fochmana skwitowałam uśmiechem, niechęć dziecka do wyjazdu na narty energiczną pieśnią, psią mordę na mojej poduszce buziakiem w mokry nos.

Mam także w perspektywie rozliczanie PIT-ów, czyż to nie fascynujące?

zrobię to za pomocą jednego z licznych programów i programików, mam jednakże zgryz.

Otóż, należy pamiętać o ważnym procencie.

Ale komu?!

Postanowiłam (biegając) tak:

swój jednen przeznaczę na przytulisko ocalenie

nie jest wielki ten procent, a pewną ksenę staram się wspierać regularnie w inny sposób.

procent moich rodziców przekażę na chustkę, bo choć fundacja młoda, to można już.

Tyle tylko mam :) ale wierzę, że ziarnko do ziarnka :)


1 komentarz: