...obejrzałam film.
Ach co to był za FILM, tadam.
Tak dobry był to film
I brad pit grał w nim
parampampam,
Polecam
Po wieczornym czytaniu Kubusia Puchatka
mogłabym ułożyć mruczankę o filmie. I zamruczeć.
Więc czytam jeszcze nastolatce
wieczorami, tak i przytulam
na dzień dobry i na dobranoc i całuję w nos i trzymam za rączkę
kiedy idziemy gdzieś razem. Patrzę dookoła i wiem, że ten stan
nie będzie trwał wiecznie. Że przestanę być najfajniejsza i
najpiękniejsza i najważniejsza. I mamo bo ty masz takie ładne oczy a moje takie bure są (a są piękne i zielone :))
I bardzo się boję, bo już wiem, że to ulotne i kruche chwile.
Czy nie jest miło budzić się rano w dobrym humorze, pomimo fochów Fochmana, w pracy popracować aż do zmęczenia, potem iść na zakupy i mieć trochę kasy na truskawkowe mazidła, grejpfrutowe pienidła, morelowe czyścidła i beżowe cienie? Na usprawiedliwienie dodam, że z niższych półek :)
No i jeszcze nowy plecak do szkoły, bo stary się rozdziurawił. W dodatku udało mi się baaardzo korzystnie dogadać z biurem pośrednictwa nieruchomościami... Oczywista, znajomość tenisowa bardzo pomogła :)
Czy można być szczęśliwym, będąc
w pewnych aspektach życia permanentnie nieszczęśliwym?
Zlekceważyć to co nas boli i być
szczęśliwym pomimo wszystko? Uprzeć się, zaprzeć i już?
Mozna a nawet trzeba (byc szczesliwym pomimo wszystko)!
OdpowiedzUsuńFajne takie czytanie komus :-) mi czasem czytuje moj_odpowiednik_Twojego_F :-) straaaaasznie to lubie
(BTW: przyznam sie, ze mnie troche intryguje po co 'trzymasz' tego Twojego F-mana... tak po babsku-wscibsku, ale wcale mnie licze, ze odpowiesz)
A
Zdaje mi się, że częściowo wyjaśniałam to w którymś z poprzednich postów. Poszukam :) ale kiedyś, bo jestem po kuligu i jestem trochę... śpiąca :)
OdpowiedzUsuń