czwartek, 31 stycznia 2013

od niepamiętnych czasów...


...obejrzałam film. 

Ach co to był za FILM, tadam.
Tak dobry był to film
I brad pit grał w nim
parampampam, 

Polecam


Po wieczornym czytaniu Kubusia Puchatka mogłabym ułożyć mruczankę o filmie. I zamruczeć.

Więc czytam jeszcze nastolatce wieczorami, tak i przytulam na dzień dobry i na dobranoc i całuję w nos i trzymam za rączkę kiedy idziemy gdzieś razem. Patrzę dookoła i wiem, że ten stan nie będzie trwał wiecznie. Że przestanę być najfajniejsza i najpiękniejsza i najważniejsza. I mamo bo ty masz takie ładne oczy a moje takie bure są (a są piękne i zielone :)) 

I bardzo się boję, bo już wiem, że to ulotne i kruche chwile.  

 Czy nie jest miło budzić się rano w dobrym humorze, pomimo fochów Fochmana, w pracy popracować aż do zmęczenia, potem iść na zakupy i mieć trochę kasy na truskawkowe mazidła, grejpfrutowe pienidła, morelowe czyścidła i beżowe cienie?  Na usprawiedliwienie dodam, że z niższych półek :) No i jeszcze nowy plecak do szkoły, bo stary się rozdziurawił. W dodatku udało mi się baaardzo korzystnie dogadać z biurem pośrednictwa nieruchomościami... Oczywista, znajomość tenisowa bardzo pomogła :) 

Czy można być szczęśliwym, będąc w pewnych aspektach życia permanentnie nieszczęśliwym?
Zlekceważyć to co nas boli i być szczęśliwym pomimo wszystko? Uprzeć się, zaprzeć i już?


2 komentarze:

  1. Mozna a nawet trzeba (byc szczesliwym pomimo wszystko)!
    Fajne takie czytanie komus :-) mi czasem czytuje moj_odpowiednik_Twojego_F :-) straaaaasznie to lubie
    (BTW: przyznam sie, ze mnie troche intryguje po co 'trzymasz' tego Twojego F-mana... tak po babsku-wscibsku, ale wcale mnie licze, ze odpowiesz)
    A

    OdpowiedzUsuń
  2. Zdaje mi się, że częściowo wyjaśniałam to w którymś z poprzednich postów. Poszukam :) ale kiedyś, bo jestem po kuligu i jestem trochę... śpiąca :)

    OdpowiedzUsuń