Po kiego mi to było?
Od rana się denerwuję - najpierw mój syn wspaniały (dorosły i odpowiedzialny, jak cholera) kolejny miesiąc zapomniał wystawić śmieci, choć przypominałam mu kilka razy. Wytaszczyłam worki przed bramę (winowajca udał się do pracy), w piżamie, w deszczu, przeklinając na czym świat stoi, mając nadzieję, że panowie od śmieci może zaspali albo coś.
Miałam zaplanowane wreszcze ogołocić bibliotekę i byłam umówiona na tenisa. Udałam się zatem do miasta powiatowego, a gdy na miejscu wysiadałam z auta, zadzwonił partner, że nici z tenisa bo ktoś tam na hali pochrzanił godziny. Gramy o 17. K..., MOGŁAM POSPAĆ JESZCZE ALBO NAPIĆ SIĘ KAWY CHOCIAŻ.
Popędziłam do biblioteki i odbiłam się od drzwi, bo zapomniałam, że w czwartki nieczynne.
Wróciłam do domu - śmieci stoją. Więc wtaszczyłam je z powrotem, i doprawdy nie wiem, co z nimi zrobimy.
W dodatku pies wywlókł szaliki z szafy, i spał w nich wielce zadowolony, umościwszy sobie gniazdko.
A na urlopie miało być tak pięknie - planowalam wypad z młodą na wyprzedaże i gokarty. Niestety młoda się wypięła i pojechała do kumpla, ma zamiar wrócić jutro wieczorem.
I w związku z tym siedzę sama w domu, wściekła i objadam się ciastem.
Jutro idę do pracy, mam gdzieś taki wypoczynek.
Kwiatek w którym lubił wylegiwać się Forest, usycha. Czy to możliwe, że tęskni? Bo my tak :(
Pewnie kwiatek się stęsknił..
OdpowiedzUsuńCzasem bywają takie dni że wszystko jest nie tak.
Faceci niestety tak mają ze nie skończysz mówić a oni już nie pamiętają albo słyszą tyle ile chcą słyszeć.
Pozdrawiam Ola
nadal się objadasz tym ciastem?....
OdpowiedzUsuńbezustannie :) niszczę resztki poświąteczne :)
OdpowiedzUsuń