czwartek, 27 grudnia 2012

Urlop?

Po kiego mi to było?

Od rana się denerwuję - najpierw mój syn wspaniały (dorosły i odpowiedzialny, jak cholera) kolejny miesiąc zapomniał wystawić śmieci, choć przypominałam mu kilka razy. Wytaszczyłam worki przed bramę (winowajca udał się do pracy), w piżamie, w deszczu, przeklinając na czym świat stoi, mając nadzieję, że panowie od śmieci może zaspali albo coś.

Miałam zaplanowane wreszcze ogołocić bibliotekę i byłam umówiona na tenisa. Udałam się zatem do miasta powiatowego, a gdy na miejscu wysiadałam z auta, zadzwonił partner, że nici z tenisa bo ktoś tam na hali pochrzanił godziny. Gramy o 17. K...,  MOGŁAM POSPAĆ JESZCZE ALBO NAPIĆ SIĘ KAWY CHOCIAŻ.

Popędziłam do biblioteki i odbiłam się od drzwi, bo zapomniałam, że w czwartki nieczynne.

Wróciłam do domu - śmieci stoją. Więc wtaszczyłam je z powrotem, i doprawdy nie wiem, co z nimi zrobimy.

W dodatku pies wywlókł szaliki z szafy, i spał w nich wielce zadowolony, umościwszy sobie gniazdko.

A na urlopie miało być tak pięknie - planowalam wypad z młodą na wyprzedaże i gokarty. Niestety młoda się wypięła i pojechała do kumpla, ma zamiar wrócić jutro wieczorem.

I w związku z tym siedzę sama w domu, wściekła i objadam się ciastem.

Jutro idę do pracy, mam gdzieś taki wypoczynek.



Kwiatek w którym lubił wylegiwać się Forest, usycha. Czy to możliwe, że tęskni? Bo my tak :(

3 komentarze:

  1. Pewnie kwiatek się stęsknił..
    Czasem bywają takie dni że wszystko jest nie tak.
    Faceci niestety tak mają ze nie skończysz mówić a oni już nie pamiętają albo słyszą tyle ile chcą słyszeć.
    Pozdrawiam Ola

    OdpowiedzUsuń
  2. nadal się objadasz tym ciastem?....

    OdpowiedzUsuń
  3. bezustannie :) niszczę resztki poświąteczne :)

    OdpowiedzUsuń