oraz czekoladki merci.
Idealna kolacja w upały, nieprawdaż?
czekoladki odstąpiła nam Podlotka, która przez świeżo założony aparat nie może jeść.
Martwię się, bo chudziutka jest z natury
więc kupujemy dziś kaszki niemowlęce i słoiczki :)
w kuchni pyszni się, świeci i grzeje świeżo nabyty kombiwar
(wyKOMBInowałam sobie, że będzie niezłą alternatywą dla piecyka,
tzw trąby, który się wziął i popsuł)
więc teraz wsadzam do niego różne rzeczy
i testuję
ciasto mi nie wyszło (a przynajmniej nie całe)
szkoda, że nie ma już Wielkiego Brata, który lubił zakalec
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz