... obejrzała dramatyczny sobotni mecz ulubionej Sviety z całkiem lubianą Petrą K. Svieta górą :)
a z okazji Dnia Dziecka z Podlotką u boku zasiadła w kinie, żeby obejrzeć Angelinę jako Czarownicę.
także z powyższej okazji Podlotka zaliczyła spacer z bardzo dawno niewidzianym Płodzicielem*, ale nie była zachwycona. Na pewno mniej, niż filmem :)
a jeśli chodzi o zachwyt, lub jego brak, to darujcie sobie tą książkę, szkoda czasu
* któren to pojawił się tylko i wyłącznie dlatego, że zagroziłam mu komornikiem, osobliwy bat na kontakty rodzicielskie, nieprawdaż?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz