znacie ten stan
gdy łóżko, zamiast gładkim prześcieradłem
(no, może odrobinę nieperfekcyjnie wyprasowanym)
wyłożone jest kostką brukową
poduszka chrzęści
gdy przydałby się trzeci bok
bo dwa własne jakieś niewygodne
i nijak nie możesz się ułożyć?
gdy nie pomaga monotonny szum deszczu za oknem
i powtarzana jak mantra tabliczka mnożenia?
(nie pomaga też, że mimo międlenia tej cholernej tabliczki
od trzech nocy
nadal nie wiem, ile jest 7x8,
co Fochman wie, wyrwany ze snu o 3 nad ranem, sprawdziłam!)
więc nie tabliczka
pozostaje liczenie baranów
jestem niewyspana
choć obiektywnie powinnam padać trupkiem
po weselu, na przykład :)
Nie znam tego stanu, Spać mogę o każdej porze :)
OdpowiedzUsuńz zazdrością czytałam o Twojej tratwie :)
Usuń