wątpliwości, dylematy
ważne pytania o sens
albo życiowe zakręty
to u innych
ja prowadzę życie duchowe na poziomie ameby
a rozterki i wewnętrzna walka
okazują się pospolitą niestrawnością
jestem istotą prostą
pogodzoną ze sobą i otaczającym mnie światem
(a przynajmniej tak to sobie tłumaczę)
czasem dziwnym
ale zbywam to wzruszeniem ramion
Może to wpływ pewnych - niewielkich, mam nadzieję
problemów zdrowotnych natury kobiecej
dodatkowo straciłam chęć do ćwiczeń
a to u mnie niepokojące
jeśli coś poprawiało mi nastrój
to było właśnie wylanie ze trzech litrów potu
i ból mięśni
Wczoraj próbowałam zastąpić tortury cielesne
ciastem ze śliwkami, bananowymi czipsami i
równie słodkim filmem
lubicie bajki? Bo ja bardzo :)
Jakiej ameby, Jadowita, miej litość :)
OdpowiedzUsuńPoza tym życie duchowe jest mocno przereklamowane i zbyt bogate też może skończyć się niestrawnością, a nawet wrzodem. Na żołądku i nieco niżej.
Lubię bajki, a im jestem starsza, tym mocniej ciągnie mnie do tych typowych, dla dzieci. Małżonek coś animowanego o oswajaniu smoków mi ostatnio zapodał. ŁZY mi normalnie pociekły i też chcę mieć smoka :-(
Gdy byłam mała, chciałam mieć Calineczkę. Potem byłam już bardzo dorosła i chciałam mieć tylko jakąś wypłatę na koniec miesiąca. Teraz nagle marzy mi się oswojony smok. Droga Jadowita, czy jestem już tak stara, że aż zdziecinniała? Innymi słowy - czy czas mi już umierać?
Trzymaj się :)
Ze smokiem może być problem, ale zawsze możesz podrasować kozę :) i dać jej na imię Dragon ;P
Usuń