wtorek, 2 lipca 2013

obowiązek obowiązkiem jest...

...post o wakacjach musi być:)

Jadowita już niedługo leci wygrzewać stare, zmurszałe i obolałe kości tudzież inne nadwątlone organy pod palmy w otoczeniu kaktusów, ha :D

(zdjęcie tym razem moje)


W programie przewidziałam także kojenie nerwów kolorowymi rybkami, obżeranie się i uczenie Podlotki tenisa

dlaczego palmy, skoro uwielbiam polskiego morza szum, wrzaski mew i spacery plażą w towarzystwie wydm i sosen?

bo
zazwyczaj jadę nad morze około 12 godzin w potwornym upale, po czym na miejscu zaczyna padać i pada do końca pobytu lub
- jadę nad morze po czym jest pogoda a fochman narzeka cały czas, bo miało padać (w końcu to polskie morze) i mieliśmy oglądać jakieś omszałe ruiny a ja wolę zalec na piachu i się resetować lub
-wpadamy na pomysł żeby jechać nocą po czym po zapakowaniu całości wepchnięciu dzieci i bagaży i wyruszeniu w ciemną deszczową (a jakże!) noc auto się psuje i cały misterny plan szlag trafia, ponadto nieoswojony mechanik widząc nas w sytuacji podbramkowej zdziera z nas praktycznie całą kasę przeznaczoną na rozrywkowy pobyt

a tak, to sobie jadę na luzika, z jedną walizeczką i, jak na razie najwięcej problemów nastręcza mi wybór lektury.
Musi być na tyle ambitna, żebym musiała się nad nią skupić i nie połknęła jej w jeden dzień (w końcu, będę miała duuuużo czasu), ale nie zbyt ambitna, żeby mnie nie odrzuciło na samym wstępie.

sugestie fochmana, żeby zabrać prawo geodezyjne i kpa, uważam za niesmaczne.

acha

dowiedziałam się niedawno, że samotna polka wybierając urlop w krajach arabskich nastawia się seks-wakacje. Otóż, uprzejmie donoszę, że ja NIE. Ale rozumiem :)

a ponieważ KTOŚ tam w górze mnie wysłuchał, słoneczko świeci, pranie się suszy, nereczki podgrzałam, nastrój mam nieprzyzwoicie doskonały. Tylko patrzeć, jak padnie moje biuro podróży :)

Póki co, głośno śpiewam w samochodzie (bez klimy,no)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz