poniedziałek, 6 maja 2013

i po majówce

jaka była, każdy widział, gdzieś na północy podobnież nie padało :)

ale, bilans w sumie pozytywny. Zamiast się pałętać bezsensownie na pogodnym natury łonie i zażywać rozrywek tudzież słońca, zrobiłam mnóstwo pożytecznych rzeczy w domu. Dwie uporządkowane damskie szafy, błyszcząca piwnica, pranie prawie na zapas, wyprasowane stosy ciuchów, upieczone (i zjedzone:(() dwa ciasta, wyczesany pies...

ponadto z nieletnią wpadłyśmy w kalambury, oraz obejrzałyśmy niezwykłe filmy o tajemnicach ludzkiego ciała

a ponieważ wczoraj nie lało, a zaledwie sporadycznie kropiło, udaliśmy się tutaj

I bawiłam się jak dziecko :)

się bujaliśmy, strzelaliśmy z rewolwerów, spadaliśmy z krzykiem w przepaście, atakowały nas szczury, oczarował iluzjonista...było świetnie, tylko żarełko było takie sobie, drogie i średnio smaczne.

bardzo trudno jest z tymi Liebsterami. Jestem niezbyt biegła i nie wiem, jak poszukać takich blogów, których nikt jeszcze nie zna, a te, na które trafiam, mają sporo komentarzy więc odsłon pewnie też (gdzie to widać??)  Ale pracuję nad tym :)


1 komentarz:

  1. Osobiście lekceważę te wszystkie Liebstery, nominacje itp.
    Szkoda na nie czasu, niewiele z nich wynika.

    OdpowiedzUsuń