czwartek, 9 maja 2013

blogostop



czyli coś w rodzaju blogo-zatwardzenia mnie męczy.

nie mam czasu sumiennie przeglądać znajomych blogów, nie mówiąc już o wyszukaniu jakichś nowych, ciekawych, w dodatku małoklikanych, próbowałam, straciłam kilka godzin - podeszłam do zadania zbyt ambitnie chyba; 

nie mam czasu na wpisy – kilka pomysłów czeka, nie mam natchnienia ich dopracować; miałam w planie opisać kilka przeczytanych książek, ale na przeczytanie czekają następne… 

od kilku dni męczy mnie problem ze spaniem. Budzę się kilka razy w nocy, ze ścierpniętą ręką lub nogą, obolała, wstaję rano bardziej wymęczona niż wypoczęta. 

przyciśnięta finansowo muszę poszukać dodatkowego źródła mamony.

No i jeszcze słyszę ostatnio gorzej niż kiedykolwiek, co nie jest przyjemne, zapewniam. Nie wiem, czy jest to jakoś związane z ciśnieniem, czy po prostu choroba postępuje. Byle do operacji. Właśnie, czeka mnie komplet badań, łącznie z EKG, rtg, szczepienia itp., które muszę wykonać na koszt własny 


Oby nie skończyło się to blogo-sraczką. Pogoda na weekend zapowiada się fatalnie. Jakaś zła karma.

2 komentarze:

  1. Trzymam kciuki za Twoje zdrowie - oby wszystko dobrze i bezboleśnie wróciło do jak najlepszego stanu.
    Może brakuje Ci magnezu? Ja uzupełniam jego brak przy pomocy wieczornej czekolady na gorąco - działa! Uwielbiam tego typu lekarstwa :-)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. brzmi kusząco. Aż za bardzo :) chyba kupię taki psssykający w tabletce :D

    OdpowiedzUsuń