napisała mi psiółka, że jak ma zrobione u fryzjera włosy, to zaraz lepiej się czuje
ja, to mam chyba jakąś traumę
albo fobię
okropnie nie lubię chodzić do fryzjera, robić czegokolwiek z włosami
i w ogóle nie lubię swoich włosów
co widać, niestety
pielęgnację ograniczam do codziennego mycia
a gdy siadam na fotelu raz na kwartał albo i rzadziej
i słyszę "co robimy"
to dostaję dreszczy i mam ochotę uciec
autentycznie - wolałabym wizytę u ginekologa i dentysty jednocześnie
(hmm, to byłoby osobliwe doświadczenie, swoją drogą)
i czegokolwiek bym na głowie nie zrobiła, wyglądam smętnie
kilkakrotnie miałam chęć kupić sobie perukę
tak byłam zdesperowana żałosnym stanem mojej niefryzury
być może, nie trafiłam jeszcze na właściwego fryzjera?
*zauważyłam, że złe wieści w tytule wzmagają klikalność. Interesujące ;P
no to ja mam 2 w 1 (nomen omen):
OdpowiedzUsuńtak jak Ty nie cierpie chodzic do fryzjera a tak jak Twoja psiolka, jak mam zrobione u fryzjera wlosy to lepiej sie czuje
:-/
A
PS ja zagladam bez wzgledu na to jak dramatycznie brzmi tytul! Lubie Cie czytac i juz
Bardzo mię to cieszy :) ale, jeśli chodzi o klikalność, to miałam rację ;P
UsuńHa ha :D Ludzie kochają złe wieści, to naturalne jak biegunka po piątej kawie. Taki gatunek :)
OdpowiedzUsuńJa po wielu latach zmagań z włosami i poszukiwania Świętego Graala, czyli fryzury, która nie gryzłaby się z moją twarzą (jak się ma twarz prostokątną niczym odwrócony telebim to NIE JEST proste), dałam sobie Święty Spokój. Jest całkowicie darmowy i nieczasochłonny. Przestałam farbować, fryzować, nakręcać, usztywniać, gładzić, napuszać i smarować jedwabiem. Pierwszy szok trwał dwa lata, a potem wyrównał mi się kolor, włosy zrobiły się długie i nic to, że wyglądam w nich jak Marzanna prosto z Wisły. A dobre fryzjerki/fryzjerzy podobno gdzieś tam są. Tylko kolejki do nich dłuższe, niż po pomarańcze za PRL-u.
Mimo wszystko życzę zadowolenia i zamierzam o tym intensywnie myśleć ;)
hmm, ta opcja brzmi ciekawie. To znaczy, świętego spokoju. Bo wyglądem, to ja świata nie podbiję już na pewno :D Chyba już coś wymyśliłaś, bo dwóch oglądaczy przez weekend się napatoczyło... ale na razie na wszelki wypadek nie dziękuję :)
Usuń