środa, 1 października 2014
niezbyt wykwintnie
jestem specem
jeśli chodzi o przygotowanie potraw
niezbyt zdrowych,
niezbyt urozmaiconych,
niezbyt smacznych
ale za to szybkich
a ulubione moje dania (do gotowania, nie do jedzenia)
to dania-deski*
wiem, powinnam się poprawić
mam czas, pomocników, czasem nawet produkty
a ja wolę zatopić się w książce
(też czasem niezbyt skomplikowanej)
albo pograć w tenisa, albo poleżeć z Podlotką
wstyd mi.
jak już gotuję, to ze dwie potrawy równocześnie, które można zamrozić i jakoś zamiennie jemy kilka dni.Wczoraj na przykład - muszę tu bardzo pochwalić Fochmana i Podlotkę - wzięliśmy się wszyscy do gotowania i w trymiga z kuchennego chaosu (o, chaos mi wychodzi znakomicie) wyłonił się gar bigosu oraz mniejszy - gulaszu (gulasz jest w ogóle doskonały, jemy go z różnymi dodatkami - ziemniaczki, kasza, ryż, dorzuca się papryki albo pieczarek i są różniste dania :)).
Czasem nachodzi mnie wena, żeby ugotować coś ciekawszego
szkoda, że tak rzadko :)
*deski ratunku - na przykład kurczak z rożna z sałatką z garmażerii
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz