przybrała barwy jesieni - jest czerwono-żółto-zgniłozielona
więc jestem na czasie
jak liść
poza tym w domu wyciągam z kątów zapomniane materiały
uszyłam już dwa komplety pościeli

wypchałam także pierzem nowego jaśka,
(przy okazji zapierzając cały dom, Bigdoga i Józię)
z powodu lenistwa wyszedł mi nieco
hmm, wąski :)
będzie zatem po prostu jasieczkiem
na okrągło pieczemy z Podlotką szarlotki
i robimy inne smakołyki
jak na przykład bruschetty ze szpinakiem
mam nadzieję wrócić niedługo do pracy
bo z tego żarcia i bezruchu rośnie mi brzuch
czacha jeszcze pobolewa, zwłaszcza przy schylaniu się
więc odsuwam od siebie myśli o sprzątaniu.
Kurz nie ucieknie :)
no i dostałam bardzo miłą wiadomość
że moje opowiadanie kajakowe znowu okazało się najlepsze
więc w czerwcu wypad na kajaki :)
to wyglada yum :)
OdpowiedzUsuńooo, jaka jesteś nieanonimowa :) co to znaczy yum?
Usuńoh a powinnam ? yum sie mowi jak cos jest bardzo smaczne :)
Usuńno to było faktycznie yum :D
UsuńOj, coś dawno u Ciebie nie byłam, za co przepraszam! Gratulacje z powodu opowiadania kajakowego! Czy jest gdzieś do przeczytania?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Almetyna
hmm, poprzednie (z 2013) ukazało się dopiero na początku tego roku, więc przypuszczam, że tegoroczne opublikują na początku 2015, a sama nie mogę publikować :) będzie na stronie www.kajakami.pl :)
Usuńdziękuję :)