w kampanii społecznej przeciw przemocy w rodzinie. Charakteryzacja zbędna...
Miało być pięknie, chronologicznie i nudno, jak zwykle
miły weekend, kolorowe liście, herbaciarnia z Podlotką, bla, bla, bla
a tu bum
Wpadłam ze schodów
dokładnie, jak powyżej
nie Spadłam - bo nie szłam w dół - lecz Wpadłam, bo zmierzałam do góry
i na tej górze coś się stało
poplątało, poślizgnęło i jadowitą o róg ściany przy oknie pierdyknęło
krew siknęła, bom sobie ładnie łuk brwiowy rozcięła, ścianę nadkruszywszy
i karetka mnie z pracy zabrała...
teraz mam piękne sińce i zadrapania i opuchnięcia
przez dwa dni oka nie mogłam otworzyć w ogóle
siedzę w domu
a mam o czym myśleć, bo mnie na pogotowiu lekarz wstrząsem i pęknięciem czegoś tam straszył
mam grzecznie leżeć i SIĘ obserwować
acha.
jeśli pamiętacie, to na kajakach zgubiłam okulary.
teraz zepsułam następne. fatum jakieś?
leżę i jestem ogólnie zniechęcona oraz obolała
przygotowane piękne posty o jesieni poczekają :)
to taki chwyt, prawda? dla podniesienia klikalnosci, tak?
OdpowiedzUsuńszybkiego i pomyslnego konca obserwacji zycze
A
hmm, statystyki mówią, że lepsze by było coś o krwi zalewającej podłogę mojego biura :) nie dziękuję :)
Usuń