środa, 30 lipca 2014

tylko piach...

suchy, suchy...

słońce-plaża-słońce-tenis-słońce-basen-slońce-plaża....
wszystko się w końcu może znudzić
nawet wyskoki Babci, która długo nie mogła pojąć formuły bufetu
i nakładała na talerzyk przerażającą ilość żarcia,
które potem wpychała współbiesiadnikom

wracając, odwiedziliśmy liczną rodzinkę
były małe kaczuszki
i swojskie kurczaki na obiad
i nauka jazdy na nielegalnym motorowerze
i łowienie ryb
i imieniny u Cioci

z lektury przeterminowanej kobiecej prasy
dowiedziałam się,
że zrobione przeze mnie zdjęcie własnych stóp na tle zachodu słońca
oraz powyższe czynności w rodzaju moczenia wędki
wpisują się znakomicie w modny trend życia SLOW

niech i tak będzie

zdjęcia zamieszczę, jak znajdę kabelek
(który ginie już nie pierwszy raz - pewnie znów Józia go wywlokła)
kiedy to nastąpi, nie wiem
w końcu żyję slow
i zaraz wyjeżdżam,
bo urlop w domu doprowadza mnie do myśli o umyciu okien
a tego, według mnie, na urlopie robić się nie powinno :)

serdeczne pozdrowienia dla poznanej nad morzem S. z Gdyni
która w zamian za lekcje tenisa u Dziadka udzielała mi lekcji pływania kraulem.
podobno istnieją zdjęcia - jak otrzymam, to najpewniej pęknę ze śmiechu
i już nic nie napiszę :)

acha, karolcia spisała się znakomicie
zarówno na pięknej autostradzie  (2,5 godziny z Gdańska do Kutna, czyż to nie wspaniałe?
gdyby tylko te bramki dobrze działały...)
jak i poza nią

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz