środa, 9 lipca 2014

niemanie czyli pochwała czystości (i niech się dzieje co chce :D)

życie we wstrzemięźliwości
ma bardzo dużo dobrych stron*

bo

nie ma znaczenia, czy depilowałaś się wczoraj,
czy zrobisz to jutro
albo w ogóle (chyba, że wybierasz się na basen)

wieczorami masz dużo czasu na książki i krzyżówki
i seriale też

nie zawracasz sobie głowy
antykoncepcją - ileż to oszczędności przecież :)

odpada też problem bielizny mniej lub bardziej
seksownej
ma być po prostu wygodna - znów oszczędności

głowa Cię może boleć codziennie
(a pewnie nie boli w ogóle)

(nie mówiąc o tym, że jak żyjesz w związku niesakramentalnym
to nie grzeszysz ;P)


ostatnio zaciekawiła mnie jednak nowinka
antykoncepcyjna
w postaci implantu podskórnego
który zatrzymuje miesiączkę
wiem, pewnie to niezgodne z naturą i w ogóle
ale po cóż mi miesiączka, i to jeszcze tak często, no po co?!
na kajaki, na wywczasy, wszędzie wożę paki tamponów i podpasek.

ktoś używa? zna? stosuje? (nie podpaski, implant, oczywiście :))

acha, czytałam ostatnio
bardzo polecam




Bez pudrowanego patosu i wzniosłych wersów
strach, głód, brud, walka, codzienność
(też o miesiączkach było)
życie, po prostu

*dobrze jest mieć jednak u boku własnego Fochmana, co szczypawkę straszliwą przepędzi
 i samochód umyje :)

2 komentarze: