wtorek, 9 czerwca 2015

gdyby nie słupek, gdyby nie...

bywa ktoś tak całkiem zadowolony ze swojego wyglądu?
czasem mam wrażenie, że zawsze muszę mieć coś, co psuje całą, generalnie całkiem strawną resztę
lata walczyłam z brzydkimi zębami - doczekałam się ładnego uśmiechu, oraz niestety szpecącego brzucha, który urósł nie wiadomo kiedy; z brzuchem do pary szpeciły mnie byle jakie włosy, teraz, kiedy w końcu mam w sumie niezłą figurę, i fryzurę, która mi się podoba, powinnam chyba siadać na twarzy :(
maść przepisana przez rodzinnego nie pomogła - choć stosowałam ją bardzo sumiennie
zobaczymy, co wymyśli pani dermatolog
na moje szpecące pryszcze i swędzącą wysypkę:)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz