czwartek, 5 marca 2015

uparta kapucha

zachęcona powszechnym zachwytem nad kiszoną kapustą postanowiłam własną zakisić
i doprawdy, łatwiej chyba byłoby mi zakisić własną głowę, niż kapuścianą
taka uparta
czy to jest w ogóle możliwe, żeby ona nic nie ten tego przez dwa tygodnie, posolona, przyciśnięta?
wyciągnęłam ją w końcu z wiaderka i umieściłam w lodówce
jest zjadliwa, choć może za dużo kminku nawaliłam
ale trzeba OGROMNEJ wyobraźni, żeby nazwać ją kiszoną
być może to moja wina, bo zamiast trzymać się jednego przepisu
znalazłam w internecie z sześć i usiłowałam zastosować wszystkie,
a może za ciepło miała, albo za zimno?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz