z powodu długiej nieobecności Podlotki
Bigdog się wzioł i zarósł sierścią
złapała jadowita czesadło
(choć ochoty nie miała wcale
ale nie miała też ochoty patrzeć na rozczochranego Bigdoga)
lecz nastąpiło coś dziwnego
pies, który z Podlotką w takich sytuacjach
znakomicie współpracuje
leżąc dostojnie, zmieniając boczek na żądanie
lub podnosząc stosowną nogę
za nic w świecie nie chciał być wyczesany
co chwila gdzieś wędrował
pomimo rozpaczliwych nawoływań osłabionej Pani
tarzał się w pyle lub ziemi
albo podskakiwał beztrosko
jakby mu znienacka lat ubyło
w uzbieraną w mękach kupę psiej sierści
wskoczyła Józia
roznosząc cholerstwo po domu
jadowita się poddała
groźba "Pan wróci, to Wam pokaże"
nie zabrzmiała przekonująco.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz