środa, 10 kwietnia 2013

a ja chcę wierzyć w bajkę, i już…




 Wszystko przez Annę. Kareninę. Czytałam bardzo dawno, chciałam sobie przypomnieć i wsiąkłam, z Anną, chusteczkami, czekoladą i czym tam jeszcze, na dobrych kilka dni.

Wczoraj sobie myślę – może już będą obiecane diety, zaglądam rano do Li, a tam kilka nowych postów i burza wiosenna…

Nie wiedziałam nic o sytuacji Niemęża. I, właściwie jak tak sobie wszystko przemyślałam, to dla mnie historia Ich miłości stała się jeszcze piękniejsza, pełniejsza i trudniejsza. Nie tylko Chustce pomagał Niemąż, ale, okazuje się, że bardzo Ona pomagała Jemu. Chcę wierzyć w tą bajkę, chcę wierzyć, że ktoś kocha bezgranicznie, bezwarunkowo i do śmierci. Nie wiem czy zrobił to, za co został skazany. Nie znam ani sprawy, ani Niemęża. Ale wiem, że ludzie się zmieniają – za niektóre swoje uczynki w młodości sama siebie wsadziłabym do więzienia , tak bardzo się ich wstydzę. Dołujące jest to, że zapominam gdzie położyłam zegarek a nie potrafię zapomnieć głupoty uczynionej przed dwudziestu laty… Wiem też, że o ile zakochana kobieta mogła mieć na oczach przysłowiowe klapki, to dziecko na pewno nie…

Tyle moich przemyśleń. Oczywiście, jestem zżera mnie ciekawość jak to sensatkę, ale staram się opanować i zachowywać dostojnie :)

4 komentarze:

  1. To jest nas dwie, co czekają na skany :)
    Nie wiem, nie znam ludzi, żadna ze stron mi się w końcu nie zwierzała, a zdaję sobie sprawę, że życie nie zawsze bywa oczywiste, jednoznaczne i proste. Tylko... ogłoszenie typu "cześć, nie będzie mnie tutaj chwilę, bo ide..." itp MUSIALO wzbudzić sensację. Po pierwsze, żyli oboje od dłuższego czasu dosyć publicznie , a taka jest nasza natura, że oprócz chleba chcemy też igrzysk i niestety, od tysięcy lat jest tak samo.
    ( Przykład: dzisiaj rano w telewizji pokazują relacje z zatrzymania matki, ktora zabiła trójkę malenkich dzieci, pod prokuraturą zbierają się tłumy, bo chcą popatrzeć. Głowę daję, że 99 % tych ludzi nigdy wcześniej nie widziało tej kobiety na oczy, ale stoją tam od kilku godzin, zapomnieli o własnym życiu i czekają na? No właśnie? Na co???)
    Wyobrażam sobie, że nie taki był zamiar Chustki, gdy zaczynała pisać bloga.
    Inna sprawa to kwestia fundacji. W tym wypadku wydaje mi się, że osoba, któta takową zakłada, powinna być transparentna i już. Gdyby sam, na swoim blogu poinformował za co odbywa karę, bałagan byłby mniejszy. Bomba tak czy siak wybuchła, tylko siła rażenia była znacznie mocniejsza.

    Ale się rozpisałam, a chciałam o lekturze:) Czytam ostatnio wieczorami "My z Jedwabnego" i mój dobry z reguły sen, trafił szlag. Słowo, jak skończę, przeczytam ze trzy romansidła Danielle Steal dla równowagi...........

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. trzeba zyc wlasnym zyciem, dobrze prawisz

      Usuń
    2. równowaga musi być :) i zgadzam się - publiczne wyrzucenie trupów z szafy w dobrym momencie skutecznie zapobiega plotkom i domysłom... Ale, gdyby taka celebrytka miast zaprzeczać powiedziała - tak, zrobiłam cycki, oko i brzuch, i tak sobie fajnie wyglądam, to o czym pisałyby pudelki?!

      Usuń
  2. bardzo podoba mi sie to, co napisalas o zapominaniu
    swieta prawda

    OdpowiedzUsuń