wiosna objawiła się i u nas – obok kupy śniegu pozostałej po
igloo budowanym na Wielkanoc, na ścieżce zakwitły kolorowe kwiaty i boisko do
gry w klasy… narysowane kredą przez dzieciątko :)
Niby fajnie, ale cały czas jestem jakoś obok siebie.
Niby co
tam posprzątam, a taka jestem niepoukładana. Czy to wiosenne przesilenie? Chyba
wycisnę dziś soku z buraka i marchewki… albo nie, po pożyczyłam sokowirówkę.
Hmm. Trzeba odpożyczyć :)
Może to przez to zawieszenie – ciągle nie wiem, czy dostałam
się na kurs. Łapię kodeks sędziowski, a potem rzucam zniechęcona, chyba już by
dali znać kto się dostał… Wytrzymam do poniedziałku.
A może pora podjąć jakieś bardziej zdecydowane kroki w
sprawie pewnej opony? Poczytałam o niedietach u Li, o postanowieniach ani i
szarpię się z myślami.
Bo
od dłuższego czasu zredukowałam spożycie pieczywa o ok. 80
%. Słodyczy o jakieś 50%. Regularnie ćwiczę. Niestety – efekty są tylko
chwilowe, i tylko w moich oczach, nie łudzę się. Koniec z samooszukiwaniem.
Muszę się solidnie i uczciwie zmierzyć, opublikować wyniki, rozpisać jedzenie i
postarać się przestać zajadać smutki, bo niestety cały czas ruszam gębą. Może
to nie są jakieś ciacha z kremem (ostatniego pączka zjadłam w tłusty czwartek,
a przedtem jakieś 2-3 na tydzień), ale ostatnio przeczytałam, że wafle ryżowe,
od których jestem praktycznie uzależniona, też nie są ok. Spróbuję więcej pić, jak radzi Ania, ostatnio bardzo mi
zasmakowała mineralna z wciśniętym sokiem z grejpfruta.
Jakby mi brakowało motywacji – w końcu w biodrówkach brzuch i tak jest na wierzchu…
więc w ogólnym rozrachunku (mimo pomytych okien!!! zawsze mnie to bardzo cieszyło :)) nie jestem z siebie zadowolona. Ale, kto jest?
ta piosenka w pewnym stopniu oddaje mój niezdecydowany nastrój..
Moja droga:)
OdpowiedzUsuńCo tu się zastanawiac- trzeba zacząć! Ja startuję od poniedziałku i koniec wymowek. Z reguły trzymam się dobrze gdzieś do dziewiętnastej, pózniej kilka sekund nieuwagi i nadrabiam na tydzień z górką.....
Te wieczory... Mam podobnie. Może po prostu powinnyśmy tyrać do padnięcia, albo przeciwnie - o 18 chodzić spać?!
Usuńhm
OdpowiedzUsuńnie wiem
czasem jestem
czasem nie kestem...