sobota, 13 kwietnia 2013

niepoukładany porządek



wiosna objawiła się i u nas – obok kupy śniegu pozostałej po igloo budowanym na Wielkanoc, na ścieżce zakwitły kolorowe kwiaty i boisko do gry w klasy… narysowane kredą przez dzieciątko :)

Niby fajnie, ale cały czas jestem jakoś obok siebie. 

Niby co tam posprzątam, a taka jestem niepoukładana. Czy to wiosenne przesilenie? Chyba wycisnę dziś soku z buraka i marchewki… albo nie, po pożyczyłam sokowirówkę. Hmm. Trzeba odpożyczyć :)

Może to przez to zawieszenie – ciągle nie wiem, czy dostałam się na kurs. Łapię kodeks sędziowski, a potem rzucam zniechęcona, chyba już by dali znać kto się dostał… Wytrzymam do poniedziałku.

A może pora podjąć jakieś bardziej zdecydowane kroki w sprawie pewnej opony? Poczytałam o niedietach u Li, o postanowieniach ani i szarpię się z myślami.

Bo

od dłuższego czasu zredukowałam spożycie pieczywa o ok. 80 %. Słodyczy o jakieś 50%. Regularnie ćwiczę. Niestety – efekty są tylko chwilowe, i tylko w moich oczach, nie łudzę się. Koniec z samooszukiwaniem. Muszę się solidnie i uczciwie zmierzyć, opublikować wyniki, rozpisać jedzenie i postarać się przestać zajadać smutki, bo niestety cały czas ruszam gębą. Może to nie są jakieś ciacha z kremem (ostatniego pączka zjadłam w tłusty czwartek, a przedtem jakieś 2-3 na tydzień), ale ostatnio przeczytałam, że wafle ryżowe, od których jestem praktycznie uzależniona, też nie są ok. Spróbuję więcej  pić, jak radzi Ania, ostatnio bardzo mi zasmakowała mineralna z wciśniętym sokiem z grejpfruta.  

Jakby mi brakowało motywacji – w końcu w biodrówkach brzuch i tak jest na wierzchu…

więc w ogólnym rozrachunku (mimo pomytych okien!!! zawsze mnie to bardzo cieszyło :)) nie jestem z siebie zadowolona. Ale, kto jest?

ta piosenka w pewnym stopniu oddaje mój niezdecydowany nastrój..

3 komentarze:

  1. Moja droga:)
    Co tu się zastanawiac- trzeba zacząć! Ja startuję od poniedziałku i koniec wymowek. Z reguły trzymam się dobrze gdzieś do dziewiętnastej, pózniej kilka sekund nieuwagi i nadrabiam na tydzień z górką.....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te wieczory... Mam podobnie. Może po prostu powinnyśmy tyrać do padnięcia, albo przeciwnie - o 18 chodzić spać?!

      Usuń
  2. hm
    nie wiem
    czasem jestem
    czasem nie kestem...

    OdpowiedzUsuń