przypomniało mi się
jak byłyśmy na wielkich wyprzedażach
(wiosennych, ale mi się przypomniało, pewnie z okazji poświątecznych)
więc wiadomo - ciuchy, buty, torebki
i tak za drogie dla nas, ale kto nam zabroni pomarzyć o torebce marki fossil
za to w empiku
do którego weszłyśmy po książkę
znalazłyśmy elegancką deskę do krojenia
bambusową
całkiem niedawno za to, wałęsając się z Podlotką po naszym rozkopanym mieście
(choć, widać światełko w tunelu - pojawiają się fragmenty ulic
gdzie zakończono prace i wyłożono piękny nowy bruk)
w poszukiwaniu
no przecież nie straconego czasu
lecz nowych kolorowych kaloszy
Podlotka wypatrzyła szalone dropiate trampki
wyglądają jakby leżały na podłodze w pracowni malarskiej
w trakcie twórczego szału artysty
trampki, ostatnią parę, nabyłyśmy za całe 9,90 zeta
chyba taniej się już nie da :)
a uśmiech Podlotki, jak taszczyła je do szkoły - bezcenny
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz