środa, 19 sierpnia 2015

biegam

(bo samochód wreszcie na wymianie tłumika)
tu i tam
na zabiegi uleczające skrzypiącą szyję
po szpitalach gdzie leży rodzina byłego męża (której on jakoś nie odwiedza, ciekawe)
po sklepach z Podlotką
w przerwach relaksujemy się wypróbowując szlifierki i wkrętarki,
odnawiamy teraz huśtawkę na tarasie
uznałam, że przez wymianą okien nie opłaca się zbyt dokładnie sprzątać, więc o tyle mam łatwiej
praniem zajęła się Podlotka
z domowych obowiązków jeszcze gotowanie wisi nade mną jak miecz damoklesa
nie przepadam za tą czynnością i szczerze podziwiam osoby które szybko potrafią wyczarować pełnowartościowy posiłek
i to każdego dnia!
kiepska ze mnie bogini domowego ogniska
chyba ugotuję dziś jakąś pomidorową, żeby nie było...


2 komentarze:

  1. Pomidorowa, szybka zupa :) U mnie skończyło się na jajecznicy :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. u mnie na kurczaku z rożna :) trzeba czasem wesprzeć okoliczne garmażerie...

      Usuń