raportuję, że było bardzo bardzo miło
Dziewczyna Wielkiego Brata zyskała miano Gościnnej
bo nas zacnie gościła, karmiła i oprowadzała
codziennie były lody
były też domowe pączki, bo trzeba Wam wiedzieć, że Gościnna przesmacznie gotuje
i wskutek powyższego kościsty na maminym wikcie Wielki Brat wyhodował brzuszek
(ale ja sobie tłumaczę, że zmężniał po prostu)
był świetny fitness
i tramwaje
i bieganie po wyspach
i mosty
i katedra
i oczywiście wyprzedaże
i lumpeksy
i mam nadzieję, że uda mi się wybłagać jeszcze niejedno zaproszenie, bo mnóstwo atrakcji nas ominęło :D
a tu proszę test na spostrzegawczość - ile piłeczek widać na zdjęciu?
Widzę pięć :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie:) na mojej głowie są trzy :D
Usuń