niedziela, 9 listopada 2014

ściana

Zdjęcia poturbowanej jadowitej nie będzie
w zamian zamieszczam zdjęcie służbowej ściany po wypadku :)

mam jeszcze trochę okołoocznych dolegliwości
ale mimo wszystko wyglądam lepiej :D

2 komentarze:

  1. Fachowo, Jadowita, nieźle ją załatwiłaś :D Nie wiem nawet, czy moje kozy zrobiłyby to lepiej.
    Powiem Ci, że jak widzę rozmiar zniszczeń i próbuję sobie zrobić rekonstrukcję zdarzeń w wyobraźni, to mnie boli od samego myślenia. Mogę się tylko w ramach wyrazów współczucia pochwalić, że raz tak łbem wyrżnęłam w kanciasty początek niskiego sufitu piwnicy w pewnym urzędzie, w którym kiedyś pracowałam. Strop był betonowy i nic mu nie odpadło, za to ja miałam guza i pękniętą skórę na samym czubku durnego dzbanka. A ten wystający kawałek był należycie wysmarowany farbami w żółto-czarne pasy, żeby każdy widział, że wisi nisko i może zagrażać życiu lub zdrowiu. Po doznanym nokaucie padłam plecami na schody i za karę jeszcze dupa bolała przez tydzień :) Mój wyczyn pobił tylko kolega, który wsadził głowę w okienko "Informacji". Przez szybę wsadził, bo taka była czysta, i to zrobił to z energicznego rozpędu :)
    Mam nadzieję, że pocieszyłam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hmm, wychodzi, żem koza, oraz że obie my tak jakby rąbnięte.... :D
      Pocieszyłaś :)

      Usuń