czwartek, 10 kwietnia 2014

skutki zwyrodniałej wyobraźni

odwiedzają mnie teraz różne ludzie
(potencjalni nowonabywcy)
mniej, lub bardziej miłe
zazwyczaj bardziej :)

przyszedł Pan
pełna kulturka, garniak, wyglądał trochę jak jakiś poseł czy coś
w typie wujek gaduła dobra rada

pouczona zostałam w tematach wapna gaszonego (?!), potencjalnych pryszczy Podlotki, sposobu pisania pism urzędowych (ha!), pielęgnacji zieleni przydomowej, oświetlenia mieszkania

przyzwyczajona jestem do ludzi, którzy przychodzą się wygadać
więc strzymałam
jako, że klient (nawet potencjalny) to nasz pan

już wychodząc Pan zawiesił oko na 20-metrowym modrzewiu
żeby go przyciąć - od góry - bo zagrożenie i coś tam

i palnął
że małżonek taki młody i wysportowany, mógłby słupołazy włożyć i przyciąć od góry

odjęło mi mowę

po czym oczyma duszy

ujrzałam Fochmana 130 kg żywej wagi
z czego jakaś połowa na brzuchu
albowiem Fochman dąży do ideału, czyli do kuli
w słupołazach
na modrzewiu

niestety, zareagowałam


nikt nie kupi domu od kobiety zanoszącej się hienim chichotem :(

4 komentarze:

  1. Ale zanoszenie się chichotem zdrowe jest i przyjemne:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie wiem, czy tak samo myśli stateczny starszy pan :)

      Usuń
  2. zanoś się tym chichotem jak najczęściej :-)
    dom sprzedasz!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mam nadzieję, dziś przychodzą następni chętni. Przybiorę ponury wyraz twarzy :D

      Usuń