wtorek, 21 lipca 2015

nie będę pisać o moim nowym domu :)

na razie...
bo popadam z radości w jakieś tony patetyczne
i boję się okropnie, że Ktoś tam z góry popatrzy i zauważy, że za dużo dał grzesznej jadowitej
że nie zasłużyła
i zaraz mnie zje szarańcza albo coś w tym stylu
(szarańcza, w moim domu na przedmieściach, do którego co wieczór na taras przychodzi jeż i wyjada psie chrupki, to niemożliwe chyba, więc zapewne rozdziobią mnie gołębie z gołębnika sąsiada)

czekamy na rzekę pieniędzy, która powinna spłynąć na nas z banku (remont, remont czeka!) analizując w międzyczasie zwyczaje żywieniowe jeży


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz