czwartek, 9 lipca 2015

jak naprawić nokię?

od jakiegoś czasu nawalał mi telefon
dość stary, bo wyznaję zasadę, że to urządzenie służy do rozmów telefonicznych
i gustuję w modelach dość siermiężnych
w przeciwieństwie do Fochmana, który kupuje wypasione, łatwopsujące (a potem narzeka)
w moim nawalił głos - bezdźwięczne dzwonki doprowadzały mnie na skraj nerwicy, bo z racji kredytów i wyboru wykonawców rozlicznych remontów muszę być dostępna
nabrałam nawyku noszenia go przy sobie i sprawdzania co parę sekund, czy ktoś nie dzwonił
robiłam coś na górze, gdy Podlotka wielkim głosem zawołała nas na oglądanie wyjątkowo pięknej tęczy
rzuciłam się do okna - telefon poleciał tęczowym łukiem prosto na mokry betonowy taras piętro niżej
Fochman pozbierał części, pomamrotał, że chyba jednak będę musiała kupić w końcu nowy (jakbym miała mało wydatków!!)
obtarłam biedaczka z wody, poskładałam -
nie dość, że działa, to głos się naprawił :D
a tęcza była naprawdę przepiękna...


2 komentarze:

  1. No bo Nokie podobno tak mają! Że jak im się jakaś funkcja "zapomni", to trza je przez łeb, i zaraz im się przypomina :) A taras aby cały? Pytam, bo Nokia to broń masowego rażenia, nie telefon.

    Jadowita, co ja czytam! Udało Ci się :) Może nawet zdążę doczytać, dokąd się przeprowadziłaś - nie to, żebym musiała adres znać, ale chociaż jakieś bliższe szczegóły: domek na odludziu? Na przedmieściach? Na bagiennej wyspie? Zaraz muszę wracać do sera :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. udało się, udało :) awansowałam na mieszczkę na przedmieściach, ale największy awans społeczny zaliczył Bigdog - z psa stróżującego wiejskiego na psa ozdobnego, za którego trzeba płacić :) trzymam kciuki za Twoje sery, wyglądają arcypysznie :)

      Usuń