niedziela, 28 maja 2017

biegiem i biegunką



to był ciężki bieg
gorąco, patelnia, większość trasy główną dwupasmową drogą przez centrum Bielska
cienia brak, woda za rzadko
biegłam odwodniona okresem i dwudniową niewiadomoskąd przybyłą biegunką
na szóstym kilometrze myślę sobie – pierniczę to
dość
ale wsparła mnie nieoczekiwanie (i dopingowała do mety) grupka młodych ludzi
jakoś dobiegłam
dziękuję! :)

Wielki Brat zrobił w końcu prawo jazdy
po pierwszym kursie w ogóle nie przystąpił do egzaminu (bunt)
teraz zrobił drugi kurs i zdał za pierwszym razem
słowo się rzekło, moja błękitna karolcia pożeglowała wczoraj do Wrocławia
za sterami usiadł świeżo upieczony kierowiec
dojechał, po drodze przeżywszy kontrolę trzeźwości
uff

też tak macie, że żyjecie od weekendu do weekendu?
muszę się zmobilizować i coś konkretnego w tygodniu zrobić też
ale praca mnie osłabia :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz