czwartek, 21 stycznia 2016

zima w pełni

dobry humor psują mi zatrudnieni fachowcy, którzy nie mają własnego śrubokręta, praca, w której atmosfera jest gęsto-skisło-spleśniała, oraz Podlotka, która ze skruchą wysmarkała, że ona już tę czapkę założy. Nie poprawia nastroju własna matka, która najpierw obarczyła mnie organizacją sporej rodzinnej imprezy z okazji, a teraz, w zależności od ilości alkoholu w krwiobiegu, wyskakuje z nowymi pomysłami, zmienia termin albo wycofuje się z całości, lekce sobie ważąc zaproszoną z daleka rodzinę i zapłaconą w knajpie zaliczkę.

Nic to. Jutro poszukam ukojenia na zakurzonych biegówkach.

Poza tym, rozśmiesza mnie Fochman, który, poproszony o powieszenie na kaloryferze mokrej ściereczki, zawiesił ją sobie na pokaźnym brzuchu. No, bo przecież gdzieś tam jest kaloryfer...

miłego weekendu, pomimo i wbrew :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz