wtorek, 7 czerwca 2016

nie płaczę, wcale

jak to możliwe, żeby ON?
wielki, wspaniały i niezniszczalny?
serwisem zmiatający przeciwnika z kortu?
nie wiem
nie wiem, skąd wezmę siły do walki
ale znajdę je
widok własnego Ojca na wózku
osłabionego i tak bezradnego
jest straszny
statystyki i rokowania - dobijające
mam ochotę schować się w kącie i wyć
nieoperowalny nowotwór trzustki
to nasz nowy towarzysz
zadanie - poszukać kogoś, kto zoperuje, wyleczy, uzdrowi, uczyni cud

8 komentarzy:

  1. Bardzo mi przykro... znam te uczucia, przezylam je juz kilka razy
    Duzo sil Wam zycze.
    A

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Siły są, mobilizacja pełna. Boję się momentu, w którym nie będę mogła NIC zrobić...

      Usuń
  2. Podobno metoda Nano Knife daje dobre rezultaty. Może już to sprawdzaliście, to przepraszam, że tak sugeruję...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. poczytałam, dziękuję. Nie wiem na razie, jak pokierują nami lekarze specjaliści, co zasugerują. Na razie pilnie wszystko spisuję :)

      Usuń
  3. Weszłam tu dzisiaj do Ciebie całkiem przypadkiem. Całkiem...
    Może po to, żeby powiedzieć Ci jak bardzo Cię rozumiem. Moja mama od marca choruje na raka jelita. Miała operację, ale została okaleczona, zmaltretowana, otępiała przez ból. IV stadium raka...
    Dla mnie to jest tak nierealne, że wydaje mi się, że umieram razem z nią. Przecież rodzice są z nami od zawsze....Stały element naszego życia.Podwalina, wszystko - przynajmniej dla mnie.
    Trzymaj się jakoś. Ja choć jestem nieprzytomna z żalu, strachu - przed mamą zachowuję się normalnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też się staram... Pozdrawiam ciepło i życzę sił:)

      Usuń
  4. Współczuję i bardzo mi przykro. Na pewno szukacie pomocy - na forum http://forum-onkologiczne.com.pl/ można uzyskać różne porady i wskazówki co do leczenia, polecanych lekarzy itp.

    OdpowiedzUsuń