wtorek, 10 maja 2016

prawie sielanka

bo w zasadzie jest mnóstwo powodów do uśmiechu
rozkwitający ogród
cudowne książki
które się pożera leniąc się na huśtawce z Podlotką, wcinając jabłka (i czipsy)
i popijając wodę z cytryną (i/albo kawę z lodami)
no chyba, że akurat dokonuje się wyrzynek w ogrodzie, a huśtawkę ktoś zajmie
mam też zmartwienia, a jakże
rower, który kupiłam przez all okazał się trupkiem
i muszę się użerać ze zwrotem
i nie stać mnie chyba na snurki w tym roku
(albo stać mnie na takie hotele, do których nie za bardzo mam ochotę jechać)
a bardzo mnie już swędzi, tęsknię za takim totalnym resetem

no i muchy
muchy, to jest proszę państwa katastrofa
bo pół biedy, jeśli taka mucha pozostanie niezauważona
ale gdy ją kocie oko wytropi...
zrobiłam niedawno dekorację, kupiłam nowe donice i posadziłam w nich tzw szable, rozsadzając starą roślinę - na trzech oknach trzy jednakowe kwiaty, bardzo mi się to podobało
dumna zaprosiłam gości
przy których musiałam zbierać z podłogi dwie donice i ziemię :)

3 komentarze:

  1. Od jakiegoś czasu myślę o rowerze...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mogę doradzić - kupuj z osobą, która się zna :) przez ten króciutki czas, kiedy zdążyłam się przejechać na moim-nie moim - bardzo mi się podobało :)

      Usuń