sobota, 5 października 2013

zostałam sama w strugach łez...

to nieprawda, ale JAK brzmi, zwłaszcza, gdy wyłka to z głębi Martyna Jakubowicz...

a dlaczego sama?

albowiem puściło mnie dziecko pierworodne moje. Już od dłuższego czasu Wielki Brat dziubał, robił podchody, zapuszczał sondy i... stało się.

Odsuwam od siebie ponure obrazy zapuszczonej meliny z szalejącym nad głową nieprzytomnego Wielkiego Brata komornikiem; może dzieć w końcu zmądrzał.....? Jak by nie patrzeć, jest dorosły, od roku pracuje w tym samym miejscu, samodzielność należy pochwalić i tego będę się trzymała :)

Myśli moje myśli niespokojne nawet w snach...

Pociesza mnie brykająca jak Tygrys Józia, zdrowiejący Bigdog, Podlotka zachwycona nowym tabletem stąd, oraz ciasto z gruszkami i kawałkami czekolady (i tutaj należy upatrywać przyczyn braku postępów, jeśli chodzi o walkę z bebechem)

Poza tym mam TĄ płytę
Fochman mi przywiózł prosto z Krakowa, czasem jest z niego jakiś pożytek :D

No i,

poproszę werble, 

odniosłam ZWYCIĘSTWO w konkursie na najlepszą relację z pobytu na kajakach :D 
(mam cichą nadzieję, że wpłynęła więcej niż jedna (moja) praca...)

Pracę opublikuję jak się dowiem, czy można.
Wygraną są 4 miejsca na dowolnym spływie w 2014 roku, więc do zobaczenia na jakiejś rzece:)

2 komentarze:

  1. Gratuluje!
    - ze piskle opuscilo gniazdo (nie ma co plakac - przeciez nie umarlo!)
    - wygranej (czemu sie nie dziwie) w konkursie na relacje
    A

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nie płaczę:) tylko piszę sms z przypomnieniem, żeby zęby mył...

      Usuń