nie mogę powiedzieć, że za NIM tęskniłam, gdy wyjechał
spotykaliśmy się rzadko
a między nami nic nie było
bo przecież kilka spojrzeń, przypadkowych dotknięć się nie liczy
zresztą, spojrzenia i poczucie fajnej bliskości mogą być i są raczej wynikiem mojej rozbujałej wyobraźnibo przecież ON ma piękną żonę i rodzinę, a ja też niemężatka
więc, kiedy wyjechał, nie tęskniłam
może tylko brakowało mi czasem szczerych rozmów, dosadnie przez NIEGO puentowanych
i czegoś nieokreślonego, niedopowiedzianego
BARDZO się ucieszyłam, że przyjeżdża - dosłownie na kilka dni
i odezwał się do mnie, że koniecznie musimy się zobaczyć :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz