uwielbiam chodzić na Podlotkowe wywiadówki
cały czas pamiętam wizyty w szkołach Wielkiego Brata,
i karteczki z ocenami przeglądane dyskretnie i wstydliwie
i wycieczki po uczycielach, którzy jak jeden mąż bardzo go lubili, ale...
teraz karteczka Podlotki leży dumnie na środku ławki
a ja słucham, jak zasłużona weteranka, o wyskokach dzieci biedaków, którzy muszą zostać i porozmawiać
nie powiem, że jest wybitnie, ale całkiem całkiem
(o dwa nieba lepiej od mamusi w jej wieku, i o niebo lepiej od brata)
na ostatnich karteczkach zabrakło ocen proponowanych
poukładana Podlotka zrobiła sobie zatem ołówkową symulację
paczam - z fizyki oceny 2+ i 5
roczna ocena wg Podlotki to 5
zagajam więc, czy te oceny które tu wpisała, to realne czy takie bardziej życzeniowe
bo ta fizyka...
- no bo mam przygotowany jeszcze referat, i coś tam, i z tego będzie 5 to mi wychodzi 4
- ale 5 wpisałaś?
- oj, bo jakoś pana ubłagam...
padłam ze śmiechu, czego i Wam życzę :)
może umie i ubłaga??
OdpowiedzUsuń:DDD
nikt tak nie umiał błagać jak Wielki Brat, który jako ten fakir na kłujących czubkach jedynek prześlizgiwał się z klasy do klasy :D może jakieś tam nauki od niego pobrała...
Usuń