piątek, 21 marca 2014

jadowita zajęta


dom się sprzedaje - prawie, są chętni, dogadujemy szczegóły, szczególiki, detale, jeszcze nie wiadomo na pewno, ale... :)

oglądam mieszkania, domy - nie wiem, czy wiem, czego chcę, wiem natomiast, czego nie chcę, więc najlepiej na razie idzie mi eliminacja

fochman to wybiera zgodnie nowe lokum, to rzuca się na progu rozrywając odzienie, jak nie przymierzając jakiś Rejtan, że po jego trupie, że się nie wyprowadzi...

zrozum tu chłopa.

chyba się powoli zacznę pakować i wyrzucać, co niepotrzebne (a dużo tego będzie)

w dodatku w pracy jakieś kłopoty, przez własną głupotę mam - chciałam być miła i oszczędzić komuś kilometrów, oj, oberwało mi się, oberwało.

gdy się tyle dzieje, to jakoś bardziej mi się chce

piorę zimowe ciuchy, słońce tak pięknie świeci, sezon tenisowy rozpoczęty, nie mam czasu myśleć nad gubieniem brzucha.

Może sam się zgubi?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz