czwartek, 21 listopada 2013

echa wielkiego świata w małym mieście

siedzimy, biurwy z powołania lub przypadku, stukamy w klawiaturki, radio szemrze

leci piosenka

- a, to ten śpiewa, ten co powiedział o swojej żonie, że jest fretką - odzywa się znienacka A.

- nie, on właśnie powiedział, że NIE JEST fretką - sprostowała z naciskiem O.- to znaczy, nie fretką tylko tym, no...

- norką? - podpowiadam usłużnie

- ...surykatką! 

- ale dlaczego nie jest? - dopytuje się M., najstarsza i najmniej zorientowana w zawiłościach uczuciowych aktualnych gwiazd ekranu

- bo mu dzieci rodziła. Dwa razy - błysnęła wiedzą O.

- i tak jej wymyśla? I to publicznie? nieładnie, powinien okazać więcej szacunku - M. kręci głową z niesmakiem.

- Z egzotycznych zwierząt, to chciałabym taką kolorową papugę - wtrąca się znienacka S.dotąd przewracająca w skupieniu jakieś pożółkłe papierzyska - albo gekona, bo zjada komary. Ale najlepszy i tak jest pies.

I z tym się wszystkie zgadzamy.

2 komentarze:

  1. No ba, pewnie, ze najlepszy...:) Chociaz koty tez niezgorsze:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba że akurat jest 5 rano i mają ochotę pobiegać po Twojej głowie :) wtedy wolę psa :D

      Usuń